Przedłużenie czasu, który przeżywamy w sposób aktywny można osiągnąć np. za pomocą
odpowiedniej diety, zażywając odpowiednie substancje chemiczne lub też sztuczne
skracając czas potrzebny na sen. Pokrótce omówię poszczególne sposoby.
Dieta
Najbardziej efektywnym, dobrze udokumentowanym - niestety w większości przypadków
badaniami na zwierzętach - sposobem przedłużania życia jest ograniczenie
kalorii" (ang. calories restriction, CR). Polega to na stosowaniu takiej diety, która zawiera
normalną (a nawet większą) ilość składników odżywczych lecz ma mniejszą wartość energetyczną.
Przejście na taką dietę musi następować bardzo powoli (ok. 2-3 lat) i musi być
jakościowo i ilościowo kontrolowane (najlepiej ze wspomaganiem komputera).
Niektórzy zamiast codziennego ograniczania dawki kalorii stosują metodę poszczenia
co drugi lub trzeci dzien. Skuteczność takiej diety w przedłużaniu życia wynosi ok. 30%, co zwłaszcza jeśli
odpowiednio wcześnie stosowane, może prowadzić do przeżycia ponad 100 lat.
Zainteresowanych większą ilością szczegółów odsyłam do książki napisanej przez
Roya L. Walforda: The 120-year diet, ISBN 0-671-46677-1.
Witaminy
Bardzo zagorzałym zwolennikiem i popularyzatorem spożywania dodatków witaminowych był zmarły
w zeszłym (1994) roku Linus Pauling. Uczony ten dożył 93 lat,
biorąc, począwszy od 60 roku życia, m.in. około 16 gramów (sic!) dziennie
witaminy C. Jak wykazały niedawne badania J. Enstrama (1992)
osobnicy spożywający co najmniej 0,5 g witaminy C dziennie osiągają średnią długość życia
o 5 lat większą niż populacje kontrolne. Dr R. Cathcard na podstawie badań klinicznych
stwierdził, że tolerancja organizmu na witaminę C zmienia się w zależności od stanu zdrowia.
I tak, o ile zdrowy człowiek jest w stanie spożyć, bez objawów rozwolnienia, około 4g,
to chorzy (np. zapalenie płuc, grypa, rak) tolerują dawki aż do 100-200 g
dziennie (!). Tak więc wydaje się, że w okresie choroby zapotrzebowanie na ten związek
jest znacznie większe niż dawka zalecana dla zapobiegania szkorbutowi - ok. 100mg dziennie.
Cathcard sugeruje, że wskutek zużycia witaminy C w procesach obronnych
(chorobowych) organizm wtórnie cierpi na silną, indukowaną chorobę awitaminozę. Suplementacja
(dodawanie np. do diety lub dożylnie) tej witaminy daje szanse łagodzenia przebiegu choroby.
|
Kwas askorbinowy (Witamina C) Kwas dehydroaskorbinowy
|
Z chemicznego punktu widzenia witamina C (kwas L-askorbinowy) jest pochodną
glukozy, po raz pierwszy wyodrębnioną w stanie krystalicznym z kory nadnercza
(Szent-Gyorgyi, 1927), potem z papryki. Własności kwasowe zawdzięcza obecności
grupy enolowej (-OH na węglu w hybrydyzacji sp2, analogia
do kwasowości grupy OH w fenolach)> Nie jest to więc kwas karboksylowy, jak większość
kwasów organicznych. W czasie redukcji ulega utlenieniu do kwasu dehydroaskorbinowego (rysunek).
Można go oznaczać ilościowo poprzez miareczkowanie jodometryczne. Kolejną ciekawostką jest, że pomimo
nazwy, kwas dehydroaskorbinowy, nie wykazuje w roztworze odczynu kwaśnego (jest w rzeczywistości
wewnętrznym estrem - laktonem), ale miareczkowany zasadami tworzy sole
po otwarciu pierścienia laktonowego - stad historyczna nazwa "kwas".
Człowiek oraz świnka morska (w przeciwieństwie do większości ssaków) nie potrafią
syntetyzować witaminy C z cukrów, ponieważ na skutek mutacji genu występuje brak
enzymu, oksydazy L-gulonolaktonowej, niezbędnej do przeprowadzenia
ostatniego etapu biosyntezy.
|
alfa-tokoferol (Witamina E) |
Równie entuzjastyczne podejście występuje w stosunku do witaminy E
(alfa-tokoferolu). Związku zawierającego wiązania podwójne, które mogą ulegać
wysyceniu poprzez utlenianie (produktem jej utlenienia jest alfa-tokoferylochinon).
Kardiochirurdzy dość zgodnie twierdzą, że witamina E zapobiega tworzeniu się zakrzepów w arteriach i redukuje
ryzyko chorób serca. Dzienna zalecana dawka jest stosunkowo wysoka, wynosi
ok. 50 mg, i nie zawsze jest w pełni zaspokajana dietą.
|
alfa-tokoferylochinon |
Obie te substancje należą do grupy antyoksydantów (czyli przeciwutleniaczy)
i są zdolne redukować rodniki występujące w organizmie (np. hydroksylowy HO. i
nadhydroksylowy HO2.), podejrzane o działanie rakotwórcze
(patrz KCh 4/91, str. 28 "Dlaczego tlen jest trujący"). Prócz tego, obie
witaminy korzystnie wpływają na układ odpornościowy.
Witaminy te uzupełniają się jako antyoksydanty, gdyż jedna (C) jest
rozpuszczalna w wodzie, a druga (E) w tłuszczach.
O zaletach dalszych witamin nie będę pisał, ale jest oczywiste, że roli żadnej z witamin
nie należy lekceważyć.
Niektórzy twierdzą, że najlepszym źródłem witamin są po prostu
owoce i warzywa oraz mięso i nabiał, a nie tabletki. Trudno się z tym nie zgodzić i dlatego,
mimo suplementacji, bezpieczniej jest nie rezygnować z naturalnych źródeł witamin,
choćby z tego powodu, że prawdopodobnie rośliny zawierają cały szereg innych substancji
ułatwiających przyswajanie witamin, bądź wręcz nie odkryte
jeszcze witaminy.
Składniki mineralne
Ograniczę się tu do jednej grupy składników mineralnych, a mianowicie związków
zawierających magnez. Sytuacja z magnezem jest niekiedy określana
jako katastrofa magnezowa. Ocenia się, że z powodu niedoboru tego
pierwiastka rocznie w USA umiera około 200 tys. ludzi, a od czasu II wojny
światowej zginęło przedwcześnie niepotrzebnie ok. 8-30 mln. ludzi. Na podstawie
badań przeprowadzonych w Indiach, Kanadzie, Finlandii i Wielkiej Brytanii
stwierdzono, że umieralność jest większą na tych obszarach, gdzie zawartość
magnezu w wodach naturalnych była niższa. Korelacje te ekstrapolowano na sytuację
w USA. Stwierdzono, że wszystkie stany, w których długość życia była niższa
od przeciętnej, mają źródła wody charakteryzujące się niedoborem magnezu.
O ile wody mineralne sprzedawane w Europie zawierają zwykle sole mineralne,
to w USA sprzedawano wódę dodatkowo oczyszczoną, tzn. im woda mineralna
bliższa destylowanej, tym lepiej (taka panowała tam filozofia). Okazuje się,
ze szczególnie istotny jest stosunek wapnia do magnezu. Powinien on
wynosić około 2 lub mniej (masowo). Obecnie w Stanach trwają negocjacje,
m.in. z koncernem Coca-Cola, aby dopuszczona do obrotu woda mineralna
(oraz inne napoje) była wzbogacana w magnez i aby był zachowany odpowiedni
stosunek Ca/Mg. Śmierć w wyniku niedoboru magnezu jest najczęściej spowodowana atakiem
serca. Istnieją podejrzenia, że niedobór magnezu sprzyja m.in. arytmii serca,
nadciśnieniu, astmie oraz syndromowi nagłej śmierci u dzieci.
W świetle powyższego zwyczaj gotowania wody, jeśli nie brać pod uwagę
konieczności zabijania bakterii, jest działaniem niekorzystnym. Przecież
w kamieniu kotłowym osadza się znaczna cześć magnezu zawartego w wodzie. Obok
reakcji rozkładu wodorotlenku wapnia
Ca(HCO3)2 ->
CaCO3+CO2+H2O
zachodzi tu bowiem znana reakcja
Mg(HCO3)2 -> Mg(OH)2+2CO2 .
(Węglan magnezu nie jest produktem reakcji, bo natychmiast hydrolizuje.
Nie cały Mg obecny w diecie jest biologicznie dostępny. Przy wysokim spożyciu
tłuszczów, magnez zawarty w jedzeniu przechodzi w trudno rozpuszczalne
mydło magnezowe i jako taki jest z organizmu wydalany.
Hormony
Z biochemicznego punktu widzenia najlepiej byłoby znać chemiczne markery
(znaczniki) starzenia się. Po stężeniu takiego znacznika można by rozpoznać w jakim
wieku biologicznym (nie fizycznym) jest dany organizm. Jest bardzo prawdopodobne,
że procesy starzenia są regulowane poprzez jakiś sygnał chemiczny (hormon?).
|
Melatonina |
Duże nadzieje budzi naturalny hormon snu wydzielany przez szyszynkę -
melatonina. W miarę starzenia szyszynka ulega zwapnieniu i produkuje
coraz to mniej metaloniny. Dlatego też często starsze osoby mają problemy
ze snem. Spadek poziomu melatoniny powoduje spadek większości funkcji fizjologicznych.
Tak więc branie dodatkowych ilości melatoniny (np. do uzyskania poziomu
występującego u 20-latka) może mięć znaczenie dla przedłużenia życia.
Doświadczalnie stwierdzono skuteczność takiego podejścia, niestety w większości
badania wykonano na szczurach, ale obecnie coraz więcej ludzi (lekarzy i ochotników)
próbuje tej możliwości. Dla człowieka zaleca się dawkę 3-9 mg na 1-2 godziny
przed snem (tyle zażywają ochotnicy). Zarówno przekraczanie tych dawek,
jak i zażywanie o innej porze dnia może jednak dać skutek odwrotny do oczekiwanego.
W pewnych badaniach stwierdzono że u osób stosujących dietę CR,
poziom wydzielania melatoniny wolniej maleje z wiekiem, co byłoby wyjaśnieniem,
dlaczego ta dieta jest skuteczna. Jednak w przeciwieństwie do diety CR, zażywanie
melatoniny można rozpocząć w późniejszym wieku.
|
dehydroepiandrosteron |
Kolejnym obiecującym hormonem jest DHEA - dehydro-epi-androsteron,
związek z grupy sterydów, wydzielany przez korę nadnerczową. Stężenie tego związku
sięga maksimum w wieku ok. 20-30 lat i potem spada
20% co 10 lat, osiągając w końcu 5% swej maksymalnej wartości. Istnieją doniesienia,
ze sztuczne zwiększenie stężenia DHEA w plazmie krwi można skorelować z 36% spadkiem
śmiertelności (bez względu na przyczynę zgonu) i w 48% spadkiem śmiertelności
z powodu chorób naczyń sercowych. Cała rzecz polega na podniesieniu stężenia
DHEA do poziomu obserwowanego u ludzi młodych. Zakłada się, w oparciu o badania
na zwierzętach, że korzyści z takiej terapii obejmują np. spadek stężenia
cholesterolu we krwi (zwłaszcza szkodliwej formy lipoprotein o małej gęstości
- LDL, ang low density lipoprotein), polepszenie pamięci, wzrost siły mięśni
a nawet wzrost pożądania i sprawności seksualnej. Należy jednak zaznaczyć, że
przedawkowanie powoduje łysienie typu męskiego, raki przysadki, przerost wątroby
i prostaty.
Nie mogę tu sobie odmówić pewnych akcentów historycznych. Otóż
powyższy związek (DHEA), nie mógłby stać się tak popularny, a wspomniano o nim np.
w Wiadomościach TVP 1 na początku stycznia 1995, gdyby nie został najpierw
otrzymany w ... dość bliskich mej uczelni okolicznościach.
Został on wydzielony po raz pierwszy z moczu w 1934 przez prof.
Adolfa Butenandta, a działo się to na Politechnice Gdańskiej. Wówczas to, aby
wyodrębnić 15 mg sterydu, należało przerobić 15 tysięcy litrów moczu
(15 m3!). Prawdopodobnie bez sławnej pruskiej dyscypliny uzyskanie
taakiej próbki byłoby bardzo kłopotliwe... Profesor Butenandt został później
wyróżniony nadaniem Nagrody Nobla za prace nad sterydami (w 1939 razem ze
Szwajcarem Ruziczka).
Sen
|
dimetyloaminoetanol DMAE |
Przedłużanie aktywności człowieka może się również odbywać przez oszczędność
czasu zużywanego na sen (1/3 życia śpimy). Otóż sen dzieli się na kilka faz i
okazuje się, że większość procesów decydujących o regeneracji organizmu odbywa
się w fazie REM, charakteryzującej się szybkimi ruchami gałek ocznych
(ang. rapid eye movement). Gdyby udało się przedłużyć procentowy czas
trwania fazy REM w czasie snu, to w rezultacie można by zmniejszyć potrzebę
długiego snu. Przykładem specyfiku, który to umożliwia jest np.
dimetyloaminoetanol (DMAE). Związek ten jest w organizmie przekształcany w
acetylocholinę - związek odpowiedzialny za przenoszenie bodźców z komórek
nerwowych do komórek mięśniowych (związki tego typu należą do grupy tzw.
neurotransmiterów). Należy jednak ostrzec, że przedawkowanie może spowodować
przejściowe skurcze mięśni, a w skrajnym przypadku dyskinezę.
|
acetylocholina |
Podsumowując powyższe rozważania trzeba stwierdzić, że obecny stan wiedzy
nie pozwala na jasne określenie, czy stosowanie dodatków do żywności jest rzeczą,
którą należy polecić całemu społeczeństwu. Prawdę powiedziawszy
to suplementacji i tak każdy dokonuje codziennie, np. soląc potrawy
(dodajemy sód, którego jest mało w roślinach, choć obecnie sód trafia do nas w
wystarczającej ilości w rożnych wyrobach gotowych) czy też słodząc je.
Prawdopodobnie notowany od pewnego czasu spadek umieralności Amerykanów na
choroby serca należy jednak wiązać ze zmianą diety i wprowadzeniem powszechnych
dodatków witaminowych. A co do determinacji w przedłużaniu życia to każdy ma tu
swój punkt widzenia w który chyba nie należy ingerować.
Są tacy, którzy zrobiliby wszystko, aby skorzystać z szansy
dłuższego życia (nawet za cenę ryzyka skrócenia go...), a są i tacy,
którzy uważają, że dopóki wszystko nie jest dokładnie potwierdzone to nie warto
ryzykować. Myślę, że każdy z punktów widzenia jest uzasadniony.
W każdym razie jakaś możliwość wyboru odnośnie trybu życia i sposobu
pomocy organizmowi, aby żył dłużej lub zdrowiej, obecna biochemia stwarza.
Jarosław Chojnacki - Politechnika Gdańska (KCh 1/95)